Kaszę jaglaną odkryłam niedawno, ale od razu się w niej zakochałam. Pasuje do wszystkiego i zawsze smakuje znakomicie. I do tego jest zdrowa! Czego chcieć więcej?
Dlaczego jest taka zdrowa i dobra?
Przede wszystkim jest zasadotwórcza, co oznacza, że wspomaga trawienie i wyrównuje nadmiar kwasu w żołądku dzięki czemu zwalcza zgagę. Nie zawiera glutenu, za to ma bardzo wysoką zawartość energetyczną. Ponadto nie uczula, mogą ją więc jeść nawet ludzie borykający się z różnorodnymi alergiami pokarmowymi. Jest także bardzo skuteczną w usuwaniu śluzu z organizmu (jakkolwiek obrzydliwie to brzmi), dzięki czemu szybciej pozbędziemy się kataru lub kaszlu podczas choroby. W dodatku można ją jeść dosłownie ze wszystkim! Doskonale smakuje zarówno jako potrawa słona jak również świetnie sprawdzi się jako słodki deser.
Dzisiaj przedstawię Wam ją w wersji słono-ostrej :)
Jest to przepis znaleziony gdzieś w internecie oczywiście przerobiony i dostosowany do moich upodobań i możliwości.
Składniki
(na ok. 4 osoby):
-1 papryka
-2 cebule
-1 ząbek czosnku
-3/4 szklanki kaszy jaglanej (przed ugotowaniem)
-250 g mielonej wieprzowiny
-1 puszka czerwonej fasoli
-pół puszki kukurydzy
-puszka przecieru pomidorowego
-szklanka bulionu
-mielona ostra papryka
-łyżka sosu sojowego
-łyżeczka cukru
-sól
-pieprz
Przygotowanie:
-Gotujemy kaszę jaglaną.
-W międzyczasie kroimy cebulę i paprykę w drobną kostkę i przesmażamy na oliwie razem z przeciśniętym przez praskę (albo drobno posiekanym) czosnkiem.
-Gdy cebula i papryka zmiękną dodajemy do nich mięso i dalej smażymy.
-Całość przyprawiamy sosem sojowym i cukrem, po czym dokładnie mieszamy.
-Następnie dodajemy pomidory z puszki, bulion i przyprawiamy ostrą papryką, solą, pieprzem według własnych upodobań.
-Gdy mięso już zmięknie dodajemy kaszę jaglaną, kukurydzę, fasolę i dusimy jeszcze kilka minut.
-Szamiemy aż nam się uszy trzęsą!
Mama, no weź daj trochę...
Podane z nachosami - najlepsze na świecie! Koty oceniły :)
Wyszło tego na prawdę sporo, mieliśmy więc jedzonko na 2 dni. A muszę przyznać, że po odleżeniu kilkunastu godzin smakowało jeszcze lepiej i tak jakoś fajnie zgęstniało. Drugiego dnia zabrakło nam nachosów, dlatego jako dodatek upiekliśmy sobie mini bruschetty, znów w wersji mojej, czyli uproszczonej.
Bagietkę kroimy na małe krążki. Obtaczamy delikatnie w oliwie lub pryskamy je oliwą w sprayu. Smażymy na rozgrzanej patelni z obu stron aż się zarumieni, przy czym po przełożeniu na drugą stronę, kładziemy na nie ser żółty, pokrojonego w kostkę pomidora i posypujemy solą, pieprzem i oregano. Palce lizać, mówię Wam!
Smacznego!
10 komentarze
Uwielbiam pomidory w każdej postaci a Twoja kasza z przecierem pomidorowym, papryką i czerwoną fasolą wygląda bardzo apetycznie :) Podkradnę Ci przepis :) Pozdrowienia dla małych łakomczuchów :)
OdpowiedzUsuńTa potrawa przypomina mi chilli con carne, które robi mama mojego kolegi :) Pewne rzeczy oczywiście różnią się od siebie, ale wizualnie wygląda to bardzo podobnie. Patrząc na Twój przepis, wydaje się też być bardzo proste w przygotowaniu, a ja ostatnio mam ciągoty do podszlifowania moich umiejętności kulinarnych :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Twoje koty wyznają podobną zasadę, co mój, czyli "co ona je i dlaczego jeszcze mi tego nie dała?!" ^^
Dokładnie... Zawsze muszą sprawdzić, czy przypadkiem nie chcemy się z nimi podzielić swoim jedzeniem :)
UsuńWy bierzcie jedzenie - ja koty poproszę!
OdpowiedzUsuńNie oddam! :)
UsuńTakie trochę chilli con carne z kaszą :) musi być pycha <3
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie, jak nie przepadam za kaszą jaglaną, to ten przepis mnie przekonał
OdpowiedzUsuńNie lubię kaszy jaglanej, ale Twój przepis mnie zainspirował :) może wykorzystam go w połączniu np. z ryżem?:) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPodobne "grzanki" jadłam wczoraj :) Kasza pyszna ;]
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolenniczką każde kaszy :)
OdpowiedzUsuń